czwartek, 26 maja 2016

Domowe przedszkole

Wtorkowy poranek okazał się nietypowy.
Tym razem nie pojechałyśmy do Don Bosco School. Otrzymałyśmy zaproszenie do odwiedzenia nowego przedszkola w Makululu. 




Tuż przed dziewiątą odebrałam telefon od dyrektora nowej placówki- katechisty z parafii St Mary’s, który chciał się upewnić, czy dziś przyjedziemy. Spakowałyśmy drobne prezenty dla dzieci, m.in. farby, blok kolorowy, bibułę, naklejki zimowe z bałwankami (w Zambii mamy obecnie porę zimną, ale bez śniegu ;-)), kredki oraz piłkę. Wyruszyłyśmy rowerami w stronę slumsów. Przy drodze nr 10 czekał na nas Mr Ngosa. Pokazał nam przedszkole.
 

W domu z czerwonej cegły, pokrytym srebrną blachą mieści się prywatne przedszkole. Dyrektor przekształcił budynek mieszkalny na placówkę dla dzieci. W budynku jest prąd, ale nie ma jeszcze dostępu do wody. Przedszkole funkcjonuje od kilku tygodni. Opłaty są niewielkie, jak na polskie warunki. Czesne za miesiąc wynosi ok.10zł. Jednak w Makululu, w najbiedniejszej części Kabwe, tylko niektórych stać na taki wydatek.
Obecnie przedszkole liczy jedną grupę. Od poniedziałku, od 7.30 do 12.00, nauczycielka Idah, prowadzi zajęcia dla trzydziestu dzieci w wieku od 2. do 6 lat. W przyszłości mają powstać kolejne grupy.

Wewnątrz przedszkola zwiedziłyśmy dwie sale dla dzieci oraz biuro dyrektora. W pozostałych pomieszczeniach nadal trwają prace wykończeniowe. Dzieci powitały nas pioseneczką, po czym każde chciało się przytulić i podać nam rękę. Mimo, że przedszkole istnieje od niedawna, każde dziecko ma swój mundurek. Wydawało mi się, że znalazłam się w krainie smerfów. Bowiem ich mundurki są koloru niebieskiego. Każde z dzieci ubrane było w koszulkę w niebieską kratkę. Oprócz tego chłopcy mieli niebieskie spodnie, a dziewczynki niebieską sukienkę.

W pokoju Mr Ngosy czekała na nas miła niespodzianka. Na ścianach wisiały dwa plakaty, które przygotowali specjalne na naszą wizytę. Aż łezka zakręciła mi się w oku. Poza tym tuż za biurkiem dyrektora zauważyłyśmy obraz Jezusa Miłosiernego z polskim napisem „Jezu ufam Tobie”. Tego to się w ogóle nie spodziewałam!


Później wzięłyśmy udział w sesji zdjęciowej. Dyrektor chciał, żeby nasze przyjście pozostało uwieńczone i zorganizował fotografa (czyli poprosił o przyjście znajomego, który miał w posiadaniu aparat ;-)). Były zdjęcia grupowe i pojedyncze. Następnie prawie dwie godziny rozmawiałyśmy z parafialnym katechistą i nauczycielką. Wywiązała się konwersacja o edukacji, sytuacji politycznej i społecznej w Polsce i Zambii, przygotowaniu do sakramentów, aborcji, eutanazji,… Do tej pory nie wiem, jak to się stało, że zaczęliśmy dyskusję na niektóre tematy. Na stole nie zabrakło Mirindy oraz ciasteczek. ;-)


Zostałyśmy bardzo serdecznie i ciepło przywitane przez społeczność przedszkolną. Doświadczyłam wielkiej gościnności i otwartości Zambijczyków. Na zakończenie naszej wizyty, spotkałyśmy się ponownie z dziećmi, śpiewałyśmy z nimi. Nauczyłyśmy ich piosenki po angielsku, o pięciu małpkach skaczących na łóżku. Przedszkolakom się podobało!

Plakat nr 1
Plakat nr 2

Z przedszkolakami, dyrektorem i nauczycielką
Dzieci śpiewają piosenki
Obraz Jezusa Miłosiernego, pokój dyrektora
Wejście do przedszkola, a po lewej-
nasze niezawodne rowery ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz