niedziela, 11 października 2015

Niedzielne wyprawy



Niedziela to przede wszystkim udział w uroczystej
Mszy św. Za każdym razem modlimy się z inną wspólnotą
i wyjeżdżamy do stacji misyjnych. Dzięki temu poznajemy tereny naszej parafii i życie ludzi poza miastem.





            Kolejna niedziela w trakcie naszego pobytu w Zambii. Niedziela to dla nas wyjątkowy czas! Świętujemy na całego! Zaczynamy od uroczystego śniadania, bo do stałego menu dołączamy kawę! Następna będzie dopiero za tydzień. Oprócz tego zakładamy odświętne ubranie- białą bluzkę oraz zieloną chitengę ( kilkumetrowy materiał, który w zależności
od potrzeby
spełnia wiele funkcji, np. służy jako spódnica), co świetnie komponuje
się z obecnym kolorem szat liturgicznych.


Gotowe do wyjazdu- trzeba tylko poszukać innego samochodu ;-)

           Jedna z naszych wypraw. Udajemy się na placówkę misyjną. Zdążyłam zapomnieć
jak się nazywa miejsce, do którego jedziemy.
Pytam Pauliny: Gdzie jedziemy? Jak się nazywa  ta miejscowość?
Paulina: Nie wiem, a czy to ważne? Na pewno do buszu, a busz to busz. 
Dokładnie, bo pieróg to pieróg, a busz to busz. Nie wiemy dokładnie gdzie, ale ruszamy
z księdzem i kilkoma osobami ze wspólnoty parafialnej do stacji misyjnej oddalonej 30 km. od Kabwe.


Busz to busz, a w nim gliniane domki z dachami pokrytymi słomą





          Droga asfaltowa szybko zmienia się w piaszczysto- kamieniste wertepy. 
Siedzimy na tylnych siedzeniach, średnio co 10 sekund podskakujemy jak piłeczki.
Obijamy się o ścianki samochodu. Słyszę jak kamienie uderzają o karoserię.
Po kilkudziesięciu minutach docieramy na miejsce. Jesteśmy serdecznie witani przez ludzi,

do których przyjechaliśmy. Podajemy dłonie na powitanie, odwzajemniamy uśmiechy. 
Jedziemy na stację misyjną- droga piaszczysto-kamienista z wybojami,
po obu jej stronach busz
       
             Rozglądamy się, krótki spacer po najbliższej okolicy. Czekamy na Mszę św. Rozpocznie się, gdy przyjdą ludzie, a grupa muzyczna oraz taneczna skończą próby.
Nikt nie patrzy na zegarek, nie odlicza czasu do rozpoczęcia Mszy. Nie odlicza także czasu

do końca Eucharystii, bo nie wiadomo ile może potrwać. Jedno jest pewne- godzina,
jak zazwyczaj jest w Polsce, to zbyt krótko. 

Kościół na  stacji misyjnej w Mynyama, niedaleko Kabwe
             Podczas Mszy są śpiewy, tańce, składanie darów ofiarnych w formie
pieniężnej i rzeczowej.


W trakcie uroczystej procesji połączonej z tańcem, ludzie składają dary rzeczowe,
m.in.: zgrzewkę coca- coli lub fanty, ziemniaki, banany, worek orzechów a nawet kurę
            Później czas na ogłoszenia prowadzone przez przedstawicieli wspólnoty parafialnej. Zambijczycy cenią sobie powitania i gościnę. Na każdej Mszy niedzielnej, na której jesteśmy po raz pierwszy jesteśmy oficjalnie witane.  Mamy cotygodniowe 5 minutowe wystąpienia
jak na warsztatach z autoprezentacji. Ludzie podchodzą procesyjnie do nas,
żeby osobiście jeszcze raz nas powitać i podać dłoń.

            Bardzo ciepło i miło powitane, słuchamy dalszej części ogłoszeń, które czasem przypominają mini-show. Po błogosławieństwie i końcowych śpiewo- tańcach wychodzimy
na teren przykościelny. Ciąg dalszy zapoznawania się z mieszkańcami, rozmowy i wspólne zdjęcia.

Rozmowy i zdjęcia z mieszkańcami
             Następnie obiad przygotowany przez miejscowe kucharki. W Polsce zapewne zjadłybyśmy rosół lub pomidorówkę oraz ziemniaki, schabowy i mizerię. W Zambii niedzielne obiadki to n’shima ( coś podobnego do kaszy) z kurczakiem lub rybą, sos i kapusta.
Oczywiście jemy palcami. Obiad, deser- dobre ciasto i można wracać do domu. 

 
Niedzielny obiad
           Każdy wyjazd niedzielny to piękny czas spotkań oraz poznawanie i odkrywanie nieznanych miejsc. Cieszę się, że mogę być z tymi ludźmi i wspólnie z nimi się modlić. Ubogaca mnie ich radość, serdeczność, gościnność i spokój. Przypomina mi się fragment modlitwy św. Franciszka: Albowiem dając- otrzymujemy.
           Niezwykła i zupełnie inna jest logika Pana Boga- mówi o niej Jezus
w dzisiejszej Ewangelii:
Wtedy Piotr zaczął mówić do Niego: Oto my opuściliśmy wszystko
i poszliśmy za Tobą. Jezus odpowiedział: Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, 
wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym./ Mk 10, 28-30/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz